Po Wi-fi czy po kablu?

Przy obecnym posępnie technologicznym trudno jest uciec od technologii bezprzewodowych. Od smartfonów, tabletów, przez komputery stacjonarne kończąc na wszelkich urządzeniach „smart” wszystko działa podpięte do sieci. Rozpatrzę 2 przypadki: mieszkanie w bloku i domek jednorodzinny. Załóżmy, że w obu mamy możliwość położenia infrastruktury kablowej oraz podpięcie Routera Wi-Fi.

Co nam daje Wi-Fi? Przede wszystkim nieskrępowane ruchy – pełna mobilność ale czy na pewno tego potrzebujemy? Smartfon i tablet mogą mieć kartę SIM i korzystać z transferu operatora komórkowego – to dobre rozwiązanie jeśli mamy duży pakiet GB. Problem zaczyna się gdy słuchamy/oglądamy dużo, wtedy przejście z SIM na Internet Domowy jest bardziej rozsądne. Jeśli mamy SAMRT TV to najlepszym rozwiązaniem jest podpięcie go do Routera po kablu- to samo tyczy się komputera stacjonarnego czy laptopa. Powód jest oczywisty- po Kablu transfer jest szybszy niż bezprzewodowa. Ktoś powie ale przecież 5G ma super transfer – owszem ale technologia ta dopiero się rozwija i nie znamy jeszcze skutków jej działania np. na ludzi, zwierzęta czy rośliny. I tu warto poświecić trochę czasu (polecam przeczytać wpis dot. Wpływu wysokich częstotliwości na ciało człowieka). Jak wspomniałem na początku rozpatrujemy 2 przykłady- jeśli więc mieszkamy w bloku to prawdopodobnie każdy z naszych sąsiadów ma router Wi-Fi włączony na stałe – sieci te wzajemnie się przenikają, zagłuszają, zdudniają itd. Nawet jeśli my będziemy wyłączać na noc Wi-Fi to nie wpłyniemy na sąsiadów by oni też to robili. Dlatego właśnie mieszkając w blokach bardziej logiczne wydaje się korzystanie z Wi-Fi. Inaczej sprawa się ma w domkach jednorodzinnych, które są od siebie oddalone czasem o kilkadziesiąt metrów. Tu warto wspomnieć że zasięgi Wi-Fi nie są zbyt duże zazwyczaj sięgają kilkunastu metrów przy mocnym nadajniku można uzyskać 25 metrów. Nawet jeśli „widzimy” Wi-Fi sąsiada na naszym urządzeniu to antenka pokazuje nam siłę sygnału jeśli nie ma maksymalnej wartości to spokojnie możemy myśleć o wyłączaniu swojego Wi-Fi w domu. Polecam też codziennie przed snem wyłączać transmisje danych komórkowych. Telefon będzie działać ale nie będzie w nocy pobierać ani wysyłać żadnych danych. Po co właściwie to wszystko robić ? Odpowiedź jest złożona ale w uproszczeniu chodzi o nasze zdrowie oraz o ekologie i oszczędzanie energii. Zdrowie bo mieszkając w domu gdzie nie ma non stop włączonego Wi-Fi żyje się lepiej. Organizm nie jest bombardowany mikro impulsami i nie musi się przed nimi bronić. Innymi słowy może odpoczywać i się regenerować. Oszczędzanie energii- przy włączonej transami danych telefon loguje się do sieci średnio 4-6x na minutę w ten sposób zużywa baterie. Spotkałem się kilka razy w życiu z ludźmi którzy ze swojej sypialni w domu zrobili puszkę Faradaya – ale to materiał na inny wpis. Reasumując: Tam gdzie się da lepiej po kablu, tam gdzie się nie da lecimy po Wi-Fi ale staramy się ograniczać promieniowanie z anten po przez wyłączanie na noc. Aha i bardzo ważna sprawa- nigdy nie stawiamy routera Wi-Fi blisko łóżka czy biurka a telefonu NIE nosimy w przedniej kieszeni spodni. Generalnie ograniczamy możliwość smażenia jajek i mózgu.